Często wychodzimy z założenia, że żeby coś robić, musimy zdobyć odpowiednie wykształcenie, przeczytać właściwą ilość książek i poświęcić setki godzin na zgłębianie tematu – wszystko to zanim w ogóle podejmiemy pierwszą próbę. 

 

 

Ten wpis to podsumowanie  moich przemyśleń po wykładzie Jurka Owsiaka zorganizowanym przez Fundację x.change (organizatora m.in. TEDxPoznań). Ta młoda organizacja robi ostatnio niewyobrażalne rzeczy na styku wydarzeń, biznesu i edukacji – więc naprawdę warto śledzić to, co knuje.

 

Najlepiej byłoby najpierw uzyskać potwierdzenie na piśmie: tak, możesz to robić 

 

Ale czy to nie zakrawa o absurd?

  • Tym sposobem moglibyśmy poświęcić lata na przygotowywanie się do roli, której w rzeczywistości nie będziemy chcieli odgrywać. Skąd mamy mieć pewność, że warto zainwestować te setki godzin? Zazwyczaj opieramy się na luźnym wyobrażeniu danej roli, tym, jak przedstawia się nam ją w mediach, jaki jest jej prestiż. Zwykle nie wiemy jak wygląda w rozłożeniu na czynniki pierwsze, godziny i minuty każdej doby.

 

  • Tym sposobem moglibyśmy nie poświęcić ani chwili na spróbowanie czegoś, co mogłoby okazać się naszym wymarzonym zajęciem (na najbliższe dni, tygodnie, a może i lata). Jak często zdarza nam się odmówić jakiejś propozycji, bo wydaje nam się, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, nie umiemy tego, nie jesteśmy pro? Bo boimy się wygłupić, zawieść (własne) oczekiwania?

 

Jurek nigdy nie czekał (a ja w końcu przestałam)

 

Owsiak (kojarzycie go? myślę, że tak) skończył liceum ekonomiczne. Chciał pójść na ASP, nie wyszło. Powołali go do wojska, ale zamiast tego zaczął pracę terapeutyczną w szpitalu psychiatrycznym, do którego skierowano go ze względu na wadę wymowy. Otworzył się tam na ludzi, zaczął z nimi rozmawiać, nie przejmując się już tym, że mówi niepoprawnie gramatycznie. Ktoś zauważył jego energię. I zaproponował mu pracę.

 

Poznajcie Weronikę, lat 6. Czyta, pisze, liczy i nudzi się w zerówce. Miła nauczycielka pozwala jej usiąść przy swoim biurku i z szerokim uśmiechem wyciąga książki dla dzieci z roku wyżej. Weronice świecą się oczy. Już jej wolno.

 

Wszystko wydawało się już całkiem ustabilizowane… dopóki nie zainteresował się witrażami i nie otworzył własnej pracowni. Jego prace stały się częścią Belwederu i hotelu Rialto. Tak jakoś.

 

Weronika, lat 13. Lekcja fizyki. Zaskakująco podekscytowana Weronika dopytuje się o implikacje wynikające z takiego, a nie innego, wykorzystania wzoru. „To będzie w liceum” – słyszy. Tyle że w liceum już się tego nie dowie, bo zaczęła interesować się czymś zupełnie innym. Bo było jej wolno.

 

Pewnego dnia Jurek odbiera zaskakujący telefon od swojego znajomego, Wojtka Waglewskiego. Wojtek pyta go, czy pójdzie za niego na wywiad do rozgłośni harcerskiej. „Będziesz wiedział co powiedzieć.” Jurek nigdy nie był w radiu, a wada wymowy, zdawałoby się, nie sprzyja radiowej prezencji.

 

Weronika, lat 14,5. Szkoła demokratyczna. Jakieś 250 przeczytanych książek później. Codziennie przeciera oczy ze zdumienia, bo niczego nie musi, a jej pytania nie są zbywane. Jeździ po festiwalach filmowych jako wolontariuszka. Sprawia trochę kłopotów organizatorom, bo nigdy nie mieli tak młodego wolontariusza. Muszą przeedytować umowę wolontariacką. Robią to, bo Weronika deklaruje pełną dostępność przez najbliższy tydzień i emanuje entuzjazmem.

 

Jurek się godzi, bo… czemu nie. Ludzie z radia kręcą nosem i narzekają na to, że Waglewski wysłał kogoś, kto nie umie mówić. Po wywiadzie do radia przychodzą cztery listy od słuchaczy – na temat Jurka. Prowadzący znajduje do niego kontakt i zaprasza do wpadnięcia raz jeszcze.

 

Weronika, lat 18. Po kilku miesiącach działań staje się członkinią zarządu fundacji – fundacji, którą założyły nastolatki. Kilka miesięcy później zatrudnia się w firmie, która ją fascynuje.  

 

„Nie umie mówić, nie jest radiowy”. Trójka zaprasza go do poprowadzenia własnej audycji. Radio zalewają listy od słuchaczy. Tymczasem dzwoni do niego ktoś z telewizyjnej dwójki – „a może zrobiłbyś swój program? Robiłeś już telewizję?” Jurek zastanawia się przez chwilę i pewnym głosem odpowiada „tak, robiłem; chętnie” – choć pierwsza część jego wypowiedzi nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą.

 

Weronika, lat 19. Razem z dwoma wspaniałymi dziewczynami realizuje trzymiesięczny program edukacyjny. Dostały na to 30 tysięcy złotych od Inkubatora Innowacji TransferHUB. Weronika jest mentorką dla kilkunastu dziewczyn uczących się tu programować.

 

 

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy? Zła nazwa, za długa, straszne to logo, księgowa powiedziała, że nie wyjdzie, a telewizja nie chciała udostępnić dogodnego terminu. Zasugerowała zimę. Kolega Jurka wychodzi z zaszokowaną miną – „Jurek, kurwa, czy Ty wiesz co Ty powiedziałeś? Robimy to w zimę. To nie Brazylia żeby karnawał w zimie robić.” Wiecie, jak to się skończyło. O Woodstocku to ja już nawet nie wspomnę.

 

Weronika, lat 19,5. Zaczęła pisać ten tekst podczas lotu do Brukseli. Dwa dni później zjadła kolację z monarchami Belgii. Wcześniej debatowała na temat etycznego liderstwa. Trochę się stresowała, ale postanowiła nie kwestionować już zasadności swojego pobytu tam. Przyjęli ją. Pomiędzy pisaniem tekstu a czytaniem materiałów poprawia dokumenty, które musi wysłać, by dokończyć proces zakładania firmy. Jak to się skończy? Jeszcze nie wie.

 

Tak, umiem

 

Jeśli ktoś pyta Cię, czy robiłeś już kiedyś telewizję, powinieneś spojrzeć mu prosto w oczy i powiedzieć „tak, jasne”. Pomartwić możesz się potem. ??‍ Jeśli pada propozycja lotu w kosmos, przyjmij ją. Później będziesz się zastanawiać, czy wziąć ze sobą dowód osobisty.

 

Słowami Jurka:

trzeba łapać każdą okazję, każde szczęście, mówić “dobra, pochylę się, sprawdzę, może to dla mnie”.

Bez proszenia o pozwolenie. Jurek, który nie dostał się na ASP, tworzy dziś wszystkie grafiki dla Pol’and’Rock.

 

Ja tym właśnie sposobem poznałam historię Jurka. Gdy nadarzyła się okazja, poszłam i go wysłuchałam. A kilka dni później wysłałam esej na konkurs, w którym wcześniej (jak się niedawno okazało: niesłusznie) bałam się wziąć udział.

 

 

Nie potrzebujesz pozwolenia. (S)próbuj. Rób swoje. Korzystaj z okazji.

 

A jeśli rzeczywiście coś zrobisz (lub planujesz zrobić), koniecznie mi o tym opowiedz. Komentarze są Twoje. Przeczytam i odpowiem na wszystkie, bo, nie oszukujmy się, umieram z ciekawości.

Protip: na początek możesz wpaść na jakiś event Fundacji x.change (choćby na TEDxPoznań)  i złapać trochę wiatru w żagle.