Od tygodnia męczę się z czytelniczą blokadą. Zaczęłam sześć książek. Wszystkie mi się podobają, a jednak żadnej nie mam ochoty dokończyć. Dlatego przyznałam sobie taryfę ulgową i Bookathon postanowiłam rozpocząć czymś lekkim oraz w miarę dobrze rokującym. Padło na książkę, która wpisuje się w aż dwa z bookathonowych wyzwań – wakacje z duchami & rozpoczęcie serii. Książkę, od której nie można się opędzić na Goodreads, którą wpychano mi drzwiami i oknami.

czytaj dalej

    Przed lekturą “Króla kruków” wzbraniałam się długo. Wiążą się z tym moje poprzednie doświadczenia z tą autorką. Trzynastoletnia i równie mocno uwielbiająca czytanie wersja mnie przeczytała „Drżenie”. Czternastoletnia wersja mnie tę lekturę zweryfikowała i nie była w stanie zrozumieć, co takiego widziała w niej zaledwie rok wcześniej. Odkryła jednak coś nowego – cytat, który do dziś został mi w głowie. Prezentuję go niżej – w wersji angielskiej, bo do polskiej nie mam w tej chwili dostępu.

“It is possible to be in love with you just because of who you are,” I pointed out.
Sam’s body tensed behind me. “But it’s not because of who I am. It’s…obsession.”
“I’m obsessed,” I said.
Sam let out a long breath and pulled away from me.
I sighed. “Shhhhh. You didn’t have to move.”
“I’m trying to be a gentleman.”
I leaned back against him, smiling at his worried eyes. “You don’t have to try so hard.”
He sucked in his breath, waited a long moment, and then carefully kissed my neck, just underneath my jawbone. I turned around in his arms so I could kiss his lips, still charmingly hesitant.
“I was thinking about the refrigerator,” I whispered.

Shiver, Maggie Stefvater

    Pozwólcie, że przetłumaczę jedynie to zdanie, które tak doskonale utkwiło mi w pamięci: „Myślałam o lodówce – wyszeptałam.” O lodówce. W środku bardzo głębokiej rozmowy. O lodówce. W chwili, gdy przeczytałam ten fragment po raz drugi w życiu, jednocześnie wydarzyły się dwie rzeczy: czternastoletnia wersja mnie dostała ataku śmiechu i straciła szacunek do trzynastoletniej wersji. Współczesna, siedemnastoletnia ja, traktuję wszystkie poprzednie wersje z pobłażaniem, ale nadal balansuję na granicy ataku śmiechu, gdy czytam ten cytat. Wiem jedno – mojej przyszłej wilkołaczej i mówiącej po angielsku miłości do ucha wyszepczę „I was thinking about the refrigerator” i zaczekam na reakcję. 😉

    Niewątpliwie jestem mistrzynią dygresji. Pora przywołać się do porządku – wracam do „Króla kruków”. Co my tu mamy? Miasteczko emanujące (magiczną) energią, elitarną szkołę dla chłopców, kruki i ich króla (no shit, Sherlock), dość dziwną zbieraninę wróżbitek mieszkającą w jednym dom, dziewczynę bez parapsychicznych zdolności, lecz wzmacniającą zdolności innych, duchy, czwórkę chłopaków o tak różnych charakterach, jak to tylko możliwe oraz garść tajemnic, morderstw, rytuałów, rytualnych morderstw i innych przyjemnych rzeczy. Dużo tu przepowiedni i przesyconego magią klimatu…

… co zachęciło mnie do wyciągnięcia wykonanych kilka lat temu wróżb.

    „Król kruków” to zdecydowanie bardzo lekka książka, płynie się przez nią bez większego wysiłku, ale co z tego, gdy tak jak ja – robi się to bez większego zainteresowania? Miłośnicy YA najprawdopodobniej w tę serię wpadną, pozostali czytelnicy mogą mieć z tym jednak większy problem.

Doceniam

kreację bohaterów, a konkretniej – Noaha, Adama, Ronana & Ganseya. W ich charakterach jest coś intrygującego i to właśnie chęć zbadania ich sprawia, że rozważam sięgnecie po kolejny tom. Pełen symboli świat wykreowany przez autorkę też ma w sobie coś pociągającego, chociaż pierwszy tom zaledwie nakreślił kilka jego elementów.

Narzekam

na kiepsko zawiązywane wątki, których autorka nie umie sprawnie wprowadzić. Początki nie są mocną stroną Stiefvater, nie potrafi umotywować decyzji bohaterów i uzasadnić zdarzeń. Na szczęście jednak lepiej radzi sobie z rozwijaniem już wprowadzonej akcji, nie cierpi się więc przez cały czas. To nie koniec narzekań – nie polubiłam “głównej” bohaterki, Blue. Poza swoją funkcją wzmacniacza nie ma żadnej wartościowej roli do odegrania w tej historii, mogłaby bez większego problemu zostać zastąpiona przedmiotem. Cierpi też na rozdwojenie jaźni – z jednej strony potrafi głośno wypalić, że nie życzy sobie traktowania jej jak prostytutki, nie ma jednak odwagi wypowiedzieć mniej dosadnych uwag. Niesamowicie bawił mnie też stosunek Blue i Adama do pieniędzy – sprowadza się on do tego, że otrzymanie paczki chipsów (od chłopaka, dla którego to żaden wydatek) odarłoby tę dwójkę z całej dumy i szacunku do siebie. Paczki chipsów. Adam woli też regularnie pojawiające się na jego twarzy siniaki niż chwilową pożyczkę. Gdzie przebiega granica pomiędzy dumą i chęcią bycia samodzielnym a głupotą i czy on już przypadkiem dawno jej nie przekroczył?

Wylosowana przeze mnie wróżba klimatem pasuje do książki. 😉 “Lituj się nad żyjącymi, zazdrość umarłym.”

Moje wrażenia

Żałuję, że przez mnogość znakomitych recenzji podeszłam do tej książki z (w miarę) wysokimi oczekiwaniami. Spodziewałam się czegoś… świeższego? Mniej naiwnego? Przez to doznałam pewnego rozczarowania. Nie mam nic przeciwko lekkim powieściom, ale ta lektura po prostu nie była dla mnie zbyt dobrą rozrywką. Po kolejny tom sięgnę tylko jeśli wpadnę na niego w bibliotece w odpowiednim nastroju.

Instrukcja obsługi “Króla kruków” 

Podejdź bez wygórowanych oczekiwań. Nastaw się na kilka godzin lekkiej rozrywki pisanej dla młodocianego czytelnika. W Twoim interesie leży zignorowanie drobnych braków w warsztacie autorki, ciesz się (a przynajmniej się staraj) kilkoma ciekawymi charakterami i przedsmakiem wypełnionego magią uniwersum. Rozważ zaopatrzenie się w kolejne tomy w celu kontynuowania tej niezobowiązującej lektury – o ile przepadasz za tego typu literaturą.

Bookathon to tygodniowe wyzwanie książkowe. Uczestnik ma za zadanie przeczytanie pozycji wpisujących się w wymyślone przez organizatorów kategorie. Wyzwań jest siedem, sześć z nich narzuca wybór książki, a siódme namawia do przeczytania 1500 stron w czasie trwania maratonu. Wyzwania to: wakacje z duchami; rozpoczęcie lub dokończenie serii;  autor o twoim imieniu lub inicjałach, lato z kryminałem, książka z twoim zawodem, wakacyjna miłość. Przeczytałam już 490 stron. Trwa pierwszy dzień Bookathonu.