Trzymasz już edukację we własnych rękach? Tak? Dobrze, w takim razie pora na kolejny krok. Czas znaleźć sobie mentora.

To nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Nie jest to też łatwe, jeśli człowiek nie wie od czego zacząć. Wiem, bo sama zmierzyłam się z tym problemem. Pomocną dłoń wyciągnął wtedy do mnie Ryan Holiday. W ciągu ostatniego miesiąca przeczytałam dziesiątki tekstów tego intrygującego i nieszablonowego człowieka. (Tobie też je polecam). Wczoraj rozpoczęłam również lekturę jednej z jego książek: Trust me, I’m lying. Kluczowe znaczenie miał dla mnie jednak jego artykuł na temat szukania mentorów. Naprawdę dał mi do myślenia. Tak bardzo, że aż napisałam maila do tego bestsellerowego autora i poprosiłam o możliwość przetłumaczenia dla Ciebie tego tekstu. Na odpowiedź nie czekałam długo. Skoro czytasz ten post, nie muszę Ci chyba mówić, jak ona brzmiała. 

Photo by Freddy Castro on Unsplash

Photo by Freddy Castro on Unsplash

We wstępie do oryginalnego tekstu Ryan pisze, że po otrzymaniu setek maili od zdezorientowanych ludzi wpadł na świetny pomysł kursu lub programu, który mógłby przeprowadzić. Pomyślał sobie: dlaczego by nie pokazać ludziom jak szukać mentorów i się od nich uczyć?

Później skonfrontował ten pomysł ze swoim przyjacielem, specjalistą od biznesu, finansów, negocjacji i innych takich. Wytknął mu on jedną oczywistą wadę: „Ryan, wybierasz sobie rynek, który z definicji nie może sobie pozwolić na zakup takiego kursu. Powinieneś po prostu dać to ludziom za darmo.”

Miał rację. Dlatego też poniżej znajdziesz przemyślenia na temat mentoringu: dlaczego jest on przyszłością edukacji, najpewniejszą drogą do sukcesu i umiejętności, jak znaleźć właściwego mentora, jak go zatrzymać i jak najlepiej wykorzystać mentorską relację. Gdyby nie przyjaciel, Ryan nie napisałby tego tekstu. Gdyby nie Andrzej Tucholski, nie byłabym świadoma istnienia Ryana Holidaya. Gdyby nie to, że Ryan pozwolił mi przetłumaczyć ten tekst, Ty byś go teraz nie czytał(a). Wykorzystaj to. I nie przerywaj tej reakcji łańcuchowej: prześlij ten tekst chociaż jednej osobie, która mogłaby z niego skorzystać.

Ostrzeżenie: Ryanowi zdarza się używać dosadnego języka. Mam nadzieję, że Cię to nie urazi!

Photo by Jazmin Quaynor on Unsplash

Photo by Jazmin Quaynor on Unsplash

Jak znaleźć mentora: przemyślenia Ryana Holidaya 

Dlaczego

  • Bo Cię okłamano. Nie zrozum mnie źle, szkoła jest istotna. Stała się jednak grą hazardową. Ludzie kończą studia w ogromnych długach (zwłaszcza w krajach, gdzie edukacja wyższa jest płatna). Większość absolwentów musi wrócić do mieszkania z rodzicami. Ogromny ich odsetek pracuje poniżej swoich kwalifikacji. W ciągu minionej dekady liczba absolwentów pracujących za płacę minimalną wzrosła o 70%. Innymi słowy: podejmujesz się (często kosztownych) studiów, a teraz okazuje się, że nawet nie jesteś w stanie pracować w sektorze, w którym podobno jesteś wykwalifikowany(a).
  • A co ze wszystkimi tymi osobami, które chcą robić coś w sektorach, które nie istniały jeszcze kilka lat temu? Gdzie dokładnie miałyby one nabyć potrzebne im umiejętności?
  • Innymi słowy: szkoła nie uczy Cię tego gówna, którego naprawdę potrzebujesz. (To stwierdzenie jest prawdziwe, nawet jeśli jesteś lekarzem). Przy odrobinie szczęścia nauczyłeś(aś) się jak się uczyć. Ta wiedza Ci się przyda, bo Twoja edukacja właśnie się zaczyna.
  • Chcesz nauczyć się tego wszystkiego na własnych próbach i błędach? Czy może chciałbyś jakiejś pomocy?
  • Dobra wiadomość jest taka, że gdzieś tam żyją naprawdę mądrzy ludzie, którzy kiedyś byli tu, gdzie jesteś teraz i dzięki temu mogą Ci pomóc. Mentorzy często okazują się rozwiązaniem naszych problemów.  
  • Twój czas jest bezużyteczny. Intrygują mnie pozwy o bezpłatne staże. Moim zdaniem osoby, które je wysunęły, oparły się na dwóch błędnych założeniach:
    A) Przez nadopiekuńczych rodziców są przekonane, że ich czas (jako nieprzeszkolonych absolwentów) jest coś warty w czasach, gdy ludzie z dekadami doświadczenia są gotowi przyjąć pracę na najniższym stanowisku.
    B) Myślą, że celem stażu jest zarobienie kilku złotych tu i tam (a nie zdobycie umiejętności i dostępu). Mam dla nich (i dla Ciebie) wiadomość: jeśli niczego się nie uczysz… to Twoja wina.

Mój komentarz: Nie uważam mojego (ani Twojego) czasu za bezwartościowy. Wolontariat, działanie na rzecz różnych inicjatyw i pomaganie innym uważam za istotne i wartościowe. W większości przypadków nie zgodziłabym się jednak na darmowy staż. Wyjątkiem byłaby sytuacja, w której taki staż byłby moją jedyną możliwością dostania się do bardzo hermetycznego środowiska. Wielkie, prestiżowe firmy i organizacje zwykle jednak mogą pozwolić sobie choćby na niewielkie wynagrodzenie dla stażystów.

  • Jeśli będziesz miał po swojej stronie człowieka sukcesu, szybciej osiągniesz więcej.
    Jestem wielkim zwolennikiem idei darmowej pracy Charliego Hoehna. Powinieneś się z nią zapoznać jeśli jesteś jeszcze w szkole lub dopiero zaczynasz.
  • Nie bez powodu od stuleci praktyki są ściśle powiązane z mistrzostwem. Marek Aureliusz upominał: „Udaj się do samego źródła wiedzy”. Michael Faraday, Carl Jung, Glenn Gould, Ben Franklin, Martha Graham, Freddie Roach — oni wszyscy mieli jakichś mentorów. (Spora część książki Mastery Roberta Greene’a jest poświęcona właśnie temu zagadnieniu.)
  • Posiadanie mentora daje ogromną satysfakcję i ma dużą wartość. Moi mentorzy pomogli mi w większej ilości rzeczy niż tylko w rozwinięciu kariery. Dali mi model tego jak żyć, możliwość wykorzystania mojej energii oraz przejścia przez trudne sytuacje, z którymi na pewno nie poradziłbym sobie bez nich. 
Photo by All Bong on Unsplash

Photo by All Bong on Unsplash

Jak

  • W tym artykule używam słowa „mentor” jako ogólnego terminu określającego elastyczną i często nieformalną relację, która wygląda inaczej w zależności od osoby czy sektoru. Ty, szukając mentora, prawie nigdy nie użyjesz tego słowa. Nie proś nikogo, by został twoim mentorem, nie rozmawiaj o mentoringu. Po prostu zostaw to słowo w spokoju. Nikt nie podchodzi do osoby, która się im podoba i nie pyta tak po prostu, czy zostanie ich dziewczyną/chłopakiem – to etykietka, którą można przyczepić do czegoś, co rozwinęło się z czasem. Relacja mentorska działa tak samo: to taniec, a nie umowa poświadczona przez notariusza.
  • Cytując Sheryl Sandberg, amerykańską bizneswoman: Musimy przestać mówić im „znajdź mentora, a się rozwiniesz”. Zamiast tego powinniśmy powiedzieć im „rozwijaj się, a otrzymasz mentora”.
  • Przez to wszystko rozumiem tyle, że trzeba zacząć powoli i skromnie. Zadaj pytanie komuś, od kogo mógłbyś się czegoś nauczyć. (Odpowiedź powinna Ci być realnie potrzebna.) Stąd możesz pociągnąć to dalej… ale rób to stopniowo, błagam. Jeśli napiszesz maila do kompletnie nieznanej Ci osoby, poprosisz o poświęcanie Ci wielu cennych godzin przez okres kilku lat i  jeszcze zażądasz tego jako prezentu zwanego „mentoringiem”… zawiedziesz się.
  • Jeśli już jesteśmy przy skromnych początkach: Richard Branson nie zostanie twoim mentorem. Nie wybieraj [wstaw tu sławną, niesamowicie bogatą i genialną osobę] i nie wkładaj całej swojej energii w dotarcie do niej. Powoli wspinaj się na kolejne szczeble.
    W tym temacie pożyczyłem sobie ciekawą myśl od Tima Ferrisa: gdy pracował on nad swoją książką The 4-Hour Chef, odezwał się do drugich w kolejności najlepszych atletów. Stała za tym taka myśl, że ci ludzie nie zawsze otrzymują szacunek, na który zasługują, a przy okazji mogli oni spędzić więcej czasu studiując mistrzów niż sami mistrzowie. Możesz wykorzystać podobne podejście w swoich poszukiwaniach.
  • Przy okazji rozprawmy się z czymś jeszcze: ludzie rzadko pomagają sobie z czysto altruistycznych powodów. Lepiej się więc zastanów, w jaki sposób możesz pomóc swojemu mentorowi. Niech to podyktuje kształt tej relacji. O ile Twoim mentorem nie jest Twój bliski krewny, zapewne zgodził się on na to, bo coś mu to da. A kręcący się wokół dzieciak z aspiracjami… cóż, jest dobry dla biznesu.
  • Więc daj coś od siebie. Cokolwiek. Quid pro quo — coś za coś innego. Nawet jeśli będzie to tylko energia. Nawet jeśli będą to wyłącznie podziękowania. Nie możesz prosić z założeniem, że nie musisz niczego dać w zamian. Podrzucę Ci jeden pomysł: znajdź wartościowe artykuły, książki z dziedziny, którą zajmuje się Twój mentor i mu je prześlij — dzięki Tobie nie będzie już musiał tracić czasu na poszukiwania. 
  • Jak znaleźć tego właściwego mentora? Pytasz o to mnie? No halo, musisz wiedzieć kim są przywódcy, innowatorzy i utalentowani ludzie w interesującej Cię dziedzinie. Jeśli tego nie wiesz, nie jesteś jeszcze gotowy na mentoring. Jeśli nie wiesz jaka dziedzina Cię intryguje, też nie jesteś na to gotowy.

Mój komentarz: Nie zgadzam się z ostatnim zdaniem. Twoim mentorem może być osoba, która Cię w jakiś sposób inspiruje, intryguje i ma większe doświadczenie od Ciebie. Mentor pomoże Ci ocenić różne opcje, pokaże Ci też inną perspektywę. Od mądrej osoby zawsze się czegoś nauczysz, jeśli tylko będziesz chciał(a).

  • Nie bądź arogancki/a. O cokolwiek prosisz… cóż, prawdopodobnie prosisz o zbyt wiele. Jeśli prosisz o odpowiedź na pytanie, mentor Ci jej udzieli. Jeśli jednak Twoja prośba bardziej przypomina „czy usiądziesz i wysłuchasz historii całego mojego życia?”, przekraczasz pewną granicę.
  • Zawsze pamiętaj, że mentor odniósł sukces, do którego Ty dopiero dążysz. Jest tak z jakiegoś powodu. Uświadom to sobie i pozwól temu dyktować warunki.
  • Po prostu spróbuj. Koszt wysłania maila lub skontaktowania się z kimś jest tak bliski zeru jak to możliwe. Serio, co najgorszego może się wydarzyć? Wyjdziesz na osobę, która chce się uczyć. Jeśli ta osoba Cię zignoruje, pewnie jest zbyt zajęta. Jeśli okaże się dupkiem — cóż, w takim razie właśnie otrzymałeś swoją pierwszą lekcję.
  • Gdybyś był na miejscu tej osoby, jak chciał(a)byś, żeby się z Tobą skontaktowano? Czy w ogóle odpowiedział(a)byś na maila o treści „chciał(a)bym żebyś został moim mentorem”? Jeśli masz jakieś sensowne pytanie, zadaj je. Jeśli jest to odpowiednie, opisz swoją sytuację. Nigdy, ale to nigdy, nie zachowuj się jednak tak, jakby ktoś był Ci coś winny – bo nie jest.
Photo by Kelli Tungay on Unsplash

Photo by Kelli Tungay on Unsplash

Co dalej

  • Mentor podjął pewne ryzyko. Więc teraz się ogarnij i rób to, co trzeba. Mocno tego chciej. Nie wariuj. Szukaj nowych możliwości, a nie uznania.
  • O ile o coś nie pytasz, przymknij się. Nie szukałeś(aś) mentora by dzielić się z nim swoją opinią. 
  • W pełni wykorzystuj dostęp i możliwości. Dobry mentor pozwala Ci wznieść się na poziom, na który bez niego nie miałbyś wstępu— zaprasza Cię na wydarzenia, na które nie zostałbyś zaproszony, poznajesz ludzi, których inaczej byś nie poznał, pracujesz przy projektach, które wcześniej znajdowały poza Twoim zasięgiem. Weź z tego tyle, ile się da. To jest warte więcej niż pieniądze.
  • Korzystaj z wielu źródeł wiedzy. Twój mentor nie jest teraz osobą całkowicie odpowiedzialną za twoją edukację, dobre życie lub sukces. Czytaj, doświadczaj i rozmawiaj z ludźmi. Poznane tym sposobem perspektywy skonfrontuj z mentorem i naucz się jeszcze więcej.
  • Mentor nie może chcieć tego wszystkiego bardziej niż Ty. Lepiej dla Ciebie żebyś każdego dnia budził się cholernie zmotywowany do nauki.
  • Co chcesz z tego wynieść? Jaka jest Twoja wielka strategia? Jeśli nie znasz odpowiedzi na to pytanie, ciężko Ci będzie w pełni wykorzystać większość uformowanych znajomości. Cały czas pracuj na to, co chcesz osiągnąć.
  • Ok, pracujesz za darmo lub poświęcasz cały ten czas i energię na zdobycie nowych umiejętności. Więc teraz je wykorzystaj. 
  • Pozostań w polu widzenia. Pamiętaj, że ludzie mogą łatwo o Tobie zapomnieć. Bądź na bieżąco i przynoś ze sobą powiew świeżości. Odzywaj się raz na jakiś czas – nie bądź natrętny, bądź interesujący. Łatwiej jest utrzymać relację przy życiu niż ożywić trupa. To Ty musisz tego jednak dopilnować.
  • Twoje życie osobiste jest nieistotne. Dopóki (o ile) nie nawiążesz z mentorem głębszej relacji, ze swoimi prywatnymi rozterkami radź sobie sam. 
  • Przeproś. Gdy coś schrzanisz (a zrobisz to wielokrotnie), najprawdopodobniej sam natychmiast zdasz sobie z tego sprawę. Nie czekaj na reakcję mentora. On(a) wybaczy Ci błędy (w granicy zdrowych zmysłów), jeśli będziesz umiał(a) się do nich przyznać. W ten sposób możesz załagodzić późniejsze wyrzuty.
  • Przekazuj wiedzę dalej. Mentorowi odwdzięczysz się idąc naprzód i osiągając sukcesy (dzięki czemu i on dobrze wypadnie) oraz wspierając osoby, na miejscu których kiedyś byłeś(aś).
Photo by Giulia Bertelli on Unsplash

Photo by Giulia Bertelli on Unsplash

Podsumowanie

Jestem pewien, że istnieje jeszcze milion taktyk, o których teraz zapominam. Ale to jest w porządku, bo ogromną częścią tego wszystkiego i tak będzie nauka przez doświadczenie. Czasami musisz dotknąć pieca, by zrozumieć, że jest gorący – rozumiem to. Celem tego tekstu jest zmniejszenie szans na popełnienie fatalnych w skutkach błędów lub przepuszczenie wyjątkowej okazji koło nosa.

Nie wystarczy chcieć mentora lub nawet mieć to szczęście by go znaleźć. To relacja, która wymaga zaangażowania, energii, przejrzystych celów i intencji. Jeśli właściwie do niej podejdziesz, może zmienić Twoje życie.

Tak na koniec: jeśli brzmi to jak mnóstwo pracy… cóż, to JEST mnóstwo pracy. To mnóstwo pracy dla obu stron. (I właśnie dlatego tak bardzo szokują mnie lekkomyślne rozmowy na ten temat.)

Proszę, nie pisz do mnie natychmiast maila na temat mentoringu. To znaczyłoby, że nie przeczytałeś(aś) [lub nie zrozumiałeś(aś)] tego postu.

Ryan Holiday

***

Ogromnie dziękuję Andrzejowi Tucholskiemu za zapoznanie mnie z działaniam Ryana Holidaya, a Ryanowi Holidayowi za napisanie tego tekstu i pozwolenie mi na jego tłumaczenie i publikację. Dziękuję też moim korektorkom, Matyldzie i Kornelii. Oryginalny artykuł znajdziesz tutaj. Przetłumaczyłam dla Ciebie właściwą część jego treści z pominięciem statystyk specyficznych dla sytuacji absolwentów w USA. Polecam Ci też zajrzenie na bloga Ryana i przeczytanie jego książek.

Nie przerywaj reakcji łańcuchowej: udostępnij ten post i zaraź sensowną edukacją kolejną osobę.